Strona internetowa to dziś coś więcej niż wizytówka.
W firmach B2B powinna wspierać sprzedaż, tłumaczyć ofertę i prowadzić klienta przez proces decyzyjny.
Zobacz, jak zaplanować strukturę strony firmowej tak, by nie była tylko „ładna” – ale faktycznie działała.
Strona firmowa to nie projekt graficzny.
To efekt decyzji: o tym, do kogo mówisz, co chcesz przekazać i dokąd zmierzasz z firmą.
W teorii brzmi prosto.
W praktyce?
Wiele firm – zwłaszcza technologicznych, przemysłowych, doradczych – ma strony, które:
– nie tłumaczą, co naprawdę robi firma,
– nie różnicują jej od konkurencji,
– nie prowadzą użytkownika przez żaden proces decyzyjny,
– i nie wspierają sprzedaży ani rekrutacji.
Dlaczego?
Bo struktura strony została potraktowana jako kwestia „projektowa”, a nie decyzyjna i strategiczna.
W dobrze poukładanym marketingu strona nie powstaje jako „projekt do zrobienia”, tylko jako efekt wcześniejszych decyzji:
– Kim jest nasz klient i jak myśli?
– Jakie ma pytania na różnych etapach decyzji?
– Z czym nas porównuje i czego nie rozumie?
– Jaką rolę ma odegrać strona – informacyjną, sprzedażową, wizerunkową?
Bez tych odpowiedzi – nawet najlepszy projektant stworzy „coś ładnego”, co nie będzie działało.
Projektowanie strony firmowej to nie składanie klocków.
To praca koncepcyjna, która łączy:
🔹 elementy sprzedaży i procesu zakupowego,
🔹 benchmarking konkurencji i rynku,
🔹 analizę słów kluczowych i pytań klientów,
🔹 znajomość kontekstu, w jakim działa Twoja firma (lokalnego, branżowego, kulturowego),
🔹 i umiejętność uproszczenia komunikatu, bez spłycania oferty.
To wszystko powinno wydarzyć się, zanim powstanie pierwszy szkic layoutu.
W zależności od modelu biznesowego i branży – struktura może się różnić.
Ale jest kilka kluczowych sekcji, których brak zwykle oznacza, że strona „nie działa”.
Strona główna ma przekonać odwiedzającego, że warto się zatrzymać.
Powinna odpowiedzieć w ciągu kilku sekund na pytania:
– Co robicie?
– Dla kogo?
– Czym się wyróżniacie?
– Co mogę zrobić dalej?
Każda kluczowa usługa lub linia produktowa zasługuje na osobną podstronę z:
– konkretnym problemem klienta,
– opisem rozwiązania i podejścia,
– przebiegiem współpracy,
– przykładem wdrożenia,
– pytaniami i odpowiedziami.
Nie piszesz „dla Google’a” – piszesz dla osoby, która chce coś zrozumieć i podjąć decyzję.
Dla firm przemysłowych, technologicznych, ecommerce – niewydolna struktura to bariera wzrostu.
Rekomendowany układ:
/produkty/
/produkty/kategoria/
/produkty/kategoria/produkt-X
Dzięki temu:
– łatwiej zarządzać treścią i SEO,
– można budować porównania i zestawienia,
– rozwój oferty nie psuje architektury strony.
Zamiast jednego ogólnego komunikatu – pokaż konkretne branże lub grupy klientów, z którymi pracujesz:
– produkcja,
– startupy technologiczne,
– JDG i spółki,
– e-commerce.
Segmentacja pozwala mówić językiem klienta, nie tylko swoim.
Nie każdy chce wiedzieć, od kiedy działasz.
Ale każdy chce wiedzieć, jak pracujesz i kto za tym stoi.
Dlatego warto pokazać:
– kto podejmuje decyzje,
– jakie są wartości lub zasady współpracy,
– z kim klient będzie mieć kontakt.
To robi różnicę – zwłaszcza w branżach doradczych, technologicznych, specjalistycznych.
To nie „social proof”.
To decydujący moment – szczególnie w B2B.
Pokaż wdrożenia z kontekstem.
Nie: „Zrobiliśmy stronę dla klienta z branży X.”
Tylko: „Klient miał problem. Rozwiązaliśmy go tak. Efekt był taki.”
Nie zawsze trzeba podawać ceny.
Ale klient musi wiedzieć:
– od czego zależy cena,
– jak wygląda start,
– co można „wybrać”,
– czy można zrobić testowe wdrożenie / projekt / audyt.
Twoje treści to nie SEO dla Google’a.
To „SEO dla klienta” – który szuka odpowiedzi.
Dobry blog w B2B to taki, który sprzedawca może przesłać w mailu, mówiąc:
„Proszę przeczytać, zanim porozmawiamy – to zaoszczędzi Panu czas.”
Nie „napisz do nas”.
Tylko: „Umów 20-minutową rozmowę – powiedz, z czym się mierzysz, a my powiemy, czy możemy pomóc.”
To jasne, partnerskie, profesjonalne.
Nie musi błyszczeć.
Musi tłumaczyć. Uporządkowywać. Skracać dystans. Prowadzić dalej.
Dlatego zanim zrobisz nową stronę:
📬 Jeśli chcesz, żeby Twoja nowa strona nie tylko wyglądała, ale wspierała realne decyzje klientów – zacznij od „Biznes Kompas”.
To mój newsletter o marketingu, który działa systemowo – nie przypadkowo.